Ale ja nie chcę się tak czuć! Odeszłam bo chciałam spokojnie żyć bez stresów. A teraz rycze w poduszkę jak głupia. Muszę jeszcze zamknąć sprawy materialne ( mieszkanie z kredytem w którym został on wyprowadziłam sie z przysłowiową reklamowką, córką i psem) a w tej chwili nie mogę rozsądnie myśleć. Może powinnam spróbować terapii?[/quote
to jest mój tekst;
Witaj

Jak przerwałam przemoc, jako tako stanełam na nogi to tez myslałam , ze teraz to już wszystko będzie lepiej, łatwiej a tu.....rozczarowanie, problemy same nie chciały się rozwiazać, wszystko było wylacznie na mojej głowie tylko......miałam względny spokój i to co piszesz- kiedy będzie lepiej. Wtedy poszłam na terapie i tam nauczyłam sie patrzec na swoje ie z innej perspektywy, w innym swietle.
zycie wcale nie jest łatwe, nic nie jest za darmo, jak podejmę jakś decyzj e to wiąze się to z konkretnymi konsekwencjami. Dowiedziałam sie , z enie zawsze podejmuje sie własciwe decyzje i nie zawsze to widac na pierwszy rzut oka. To co dziś wydaje mi się dobre jutro moze okazac sie pomyłka i na odwrót , cały myk polega na tym aby wyciagac wnioski z e swoich decyzji i uczyć się na błedach. Dasz radę , nie wiem czy bedzie lepiej , będzie inaczej . Cały myk polega na tym aby nauczyć sie wyciagac wnioski na przyszlosć i uczyć na nich.